Słowa w dymku na niedzielę #92

Właśnie sobie uświadomiłem, że w tym tygodniu nie miałem nic wspólnego z komiksami. Nic nie przeczytałem, o żadnym nie słuchałem podkastów, nawet filmu czy serialu nie obejrzałem w tv. Nie wiem kiedy te siedem dni minęło i jak to się stało, ale nieświadomie urządziłem sobie (uwaga, popularne słowo) komiksową kwarantannę.

Pamiętam czasy, kiedy obiecywałem sobie, że „od teraz mniej komiksów” a potem z pasją słuchałem wszystkich znanych mi audycji podkastowych. Tych nowych, ale i tych archiwalnych. Kiedy miałem kupować powiedzmy rozsądniej (postanowienie A.D. 2018) to w ubiegłym roku pobiłem rekord w ilości nabytych albumów. Wiem, że to świadczy o słabości mej woli i że bliżej mi do „postawieniowego” mięczaka niż twardziela.

Dziś okazuje się, że wszystko przychodzi z czasem. Widocznie mój wewnętrzny, komiksowy bak został zapełniony „pod korek”. Pewnie trzeba będzie pobujać się bez tekstów w dymkach.

Pasja jak była, tak wróci. Możliwe, że nawet szybciej niż Wam się zdaje, bo już niedługo premiera „Indyjskiej włóczęgi” z rysunkami Juanjo Guarnido, czyli tego od Blacksada, którego wielbię – wspomnianymi wcześniej – pasjami. Jeśli i Wy macie chwilowy detoks, to wiedzcie, że to wcześniej czy później minie.

Dodaj komentarz